Po śmierci Dzierżyńskiego "Komitet eksterminacji społecznej" - jak nazywał Lenin tajne służby komunistyczne stworzone przez "Żelaznego Dzierżyńskiego" - oczywiście nie zaprzestał działalności i aparat terroru społeczeństwa rozwijał się dalej, aby osiągnąć jeszcze wyższy pułap okrucieństwa pod zarządem Gienricha Jagody, Nikołaja Jeżowa i innych. W tej części Wołoszański skupia się na losach tych dwóch oprawców, którzy - jak prawie wszyscy z nich - ostatecznie i tak zostali zlikwidowani przez swych następców na polecenie Stalina...